Nie noszę krzyżyka na szyi . Nie noszę żadnej biżuterii: naszyników, bransoletek ani kolczyków w uszach.
Nawet nie zakładam „błyskotek ” przy okazji jakiś wyjątkowych sytuacji . Po prostu nie lubię. Jedynie noszę małego kolczyka w nosie.
Zastanawiałam się na tym czy nie warto, bym dla krzyża zrobiła wyjątek?
W końcu kolczyka w nosie mam, a krzyż to ważny dla mnie symbol.
Jednak doszlam do wniosku, że nie muszę tego robić , bo są inne przestrzenie, gdzie mogę ten krzyż „nosić, ” . Tapeta na ekranie telefonu i rybka z tyłu .
Wiem ,że dla innych mogą te symbole być niezauważalne , ale to jest moje i bardziej dla mnie, bym pamiętała czyją drogą idę…
Natomiast mam nadzieję, że ludzie po prostu widzą po moim zachowaniu i życiu – za Kim staram się iść.