Być Bogiem

Kompletnie  nie znam  się na sporcie . Nie znam się  , nie interesuję się.  Od wielkiego  dzwonu obejrzę mecz. Niewielu znam ludzi  , którzy  tak naprawdę  ,znają się na piłce i  potrafią coś  obiektywnie ocenić/ wyłumaczyć mi.

Jednak brak kompetencji – nie przeszkadza ludziom , żeby wypowiadać  się ,na każdy temat  i twierdzić (nierzadko) , że oni by zrobili wszystko lepiej.

Tylko jak przychodziło co do czego , nic nie robią…

Jako ludzie mamy też mnóstwo pomysłów  jak powinno być na tym świecie.

Gdybyśmy tylko mogli być Bogiem , lepiej byśmy – to tutaj-  wszystko urządzili.

Biorąc pod uwagę , że każdy pojedyńczy człowiek  jest dla Niego ważny, i to że szanuje wolną wolę  każdego z nas  oraz X-  czynników  ,o których  nie mam pojęcia – stwierdzam – nie łatwo jest być Bogiem.

Ja z pewnością bym lepiej  tego świata  nie urządziła.

Nie chcę

Mówi się, że listopad to taki miesiąc refleksji – nad śmiercią i życiem.

Myślę sobie , że przed wieloma pochopnymi i głupimi decyzjami uchroniła mnie moja wyobraźnia.

Jak tak zrobię -pójdę w to-to teraz będzie mi fajnie , ale jutro będę czuła się z tym źle- stwierdzałam.

Ta „technika przewidywania” umocniona doświadczeniami pomaga mi również w codziennym życiu ( na każdej płaszczyźnie.)

Uczę się doceniać i widzieć wartość tego co mam , nawet w chwilach , gdy o to trudno ,bo po co mam czekać na kolejne straty?

Cały czas pamiętam również , że życie jest nieprzewidywalne i pewnych rzeczy , nie powinnam odkładać na potem , bo tego „potem” może nie być.

Nie czekam też ze zmianami w moim życiu, które wynikają z mojego rozwoju duchowego czy pomysłami -na ” lepszy czas ” , Adwent czy Wielki Post , bo mogę nie doczekać.

Nie chcę żałować…

S/M

Generalnie  zawsze  byłam niska i drobna . „Takie chucherko ” . Nigdy się nie odchudzałam, wręcz przeciwnie  miałam  momenty, że chciałam przytyć, bo co niektórzy  podejrzewali mnie o anoreksje czy inne zaburzenia  w odżywaniu.

Fakt jest taki, że nigdy nie miałam takich problemów,  ale jak mam dużo stresu to nie mogę/ nie chcę jeść. Nauczyłam się jednak w takich sytuacjach pilnować się – jeść chociaż  małe porcje z rozsądku.

Mój rozmiar to S/M . Wiem, że dziewczyny/ kobiety często  ” marzą ” o takim rozmiarze – ja zwłaszcza  jak ,byłam nastolatką  i chciałam wyglądać  poważniej – uważałam to za „minus” .
Teraz  jestem po trzydziestce i nie przeszkadza mi , że ludzie  czasem, odejmują mi nawet dziesięć lat.

Poza tym od tych , którzy mieli ambicję bym więcej  jadła ( oczywiście  wiem ,że  chcieli dobrze) ,bo byłam za chuda to ,gdy mieli okazję gdzieś  mnie wnosić, przenosić itd. – stwierdzali- To dobrze,że jesteś  jaka jesteś.

Może wiele naszych „minusów”  , z czasem  stanie  się dla nas naszym atutem?

Recepta

„Niby każdy dostaje tyle ile jest w stanie znieść. Boże dziękuję, że uważasz mnie za tak silnego człowieka ale proszę odpuść już, bo czuję, że niedługo
nie będzie już czego zbierać…”

Jak trafiłam na te słowa – pomyślałam sobie o tych momentach  w swoim życiu, w których czułam się tak bezsilna i pokonana, że głowa mała…

W internecie  można znaleźć  dużo ” recept” na skuteczną/wysłuchaną modlitwę . Do czego podchodzę z dystansem…

Bo czy Bóg  działa według  jakiś konkretnych schematów ? Czy można Go wsadzić w jakieś  ramy?

Ale jeśli bym miała  już radzić komuś jak przychodzić/zwracać się do Boga powiedziałabym, że w prawdzie i z prawdą.

Pewnego razu byłam sama w domu , a moja mama , była w szpitalu . Było z nią naprawdę źle… Zamknęłam  się w pokoju – bardzo zmęczona – zaczęłam ryczeć i krzyczeć – Wiem , że Jesteś Bogiem ,ale …- w dość ostrych słowach  powiedziałam co o tym wszystkim myślę  i co czuję.

Następnego  dnia wstałam i dalej mierzyłam się z trudną rzeczywistością – z nowymi siłami.
 
Co wypada mówić  , czego nie wypada mówić?

Myślę, że  zawsze  trzeba mówić zgodnie  z prawdą,  zwłaszcza do Boga.