Lipa

Stabilizacja, bezpieczeństwo, spokój… Próżno w tym świecie tego szukać. Choć próbujemy, tak często się zawodzimy, bo już miało być łatwiej, normalniej, a nie jest, znów to wszystko to lipa.

4 lata temu powiedziałam: Dobra, Boże, spróbujmy po Twojemu, mam już naprawdę dość…

Zaczęłam iść po wąskiej i niełatwej ścieżce, chwytając się bardzo mocno „ręki” Jezusa/Boga, czyli Sakramentów, które daje nam Kościół Katolicki. Odkrywając ich wielką wartość i sens…

Życzę Wam, żebyście patrzyli na Jezusa i szli po wodzie, robiąc swoje, wtedy dacie radę lipie. Wiem co mówię.

„Jezus wycierpiał każdy trud
Żebyś żył i już się nie bał”

Śmierć

Hmmm… Świat jakby się zatrzymał. Pamiętam już taki moment (chociaż w nieco innej atmosferze). Miałam 15 lat, gdy umarł Święty Jan Paweł II.

Przestrzegamy zasad higieny, powtarzamy „zostań w domu”, zachowujemy się odpowiedzialnie, przy tym dając sobie prawo do oceny innych… Ogranicza to w pewien sposób naszą wolność, ale trudno – tak trzeba.

Lękamy się o swoje bezpieczeństwo i zdrowie. Boimy się śmierci.

A jak patrzymy na to co mówi do nas Bóg?

10 przykazań Bożych… Tak często i świadomie je łamiemy. Nie bojąc się konsekwencji… „Czasem tak trzeba”. A przecież one mają uchronić nasza dusze przed śmiercią.

Teraz mamy „prawdziwy” Wielki Post. Mamy czas… i możliwość „wyjścia na pustynię”. Na ile wierzę w Boga i ufam Mu…?

Wyznanie

„Zapyta Bóg w swym Niebie, co dałem mu od siebie…?”

Powiedziałabym: nie zawsze byłam z Tobą szczera…

Przymykałam oczy na to co było nie fair wobec Ciebie i drugiego człowieka. Siedziałam cicho tłumacząc sobie: to ich sprawa.

Bałam się, że ktoś się obrazi i „zostawi” mnie. A przecież wiesz, że odrzucenie jest bardzo wpisane w moje życie.

Ale to był błąd.

Często bałam się Ci powiedzieć czego naprawdę pragnę, o czym marzę, i o to poprosić, bo myślałam sobie, że to pewnie i tak nie będzie Twoja wola, a „happy end” w moim życiu to rzadka sprawa. Lub powiedzieć, że jestem wkurzona i nie rozumiem Cię, i mam dość – bo przecież nie wypada.

Moje relacje z ludźmi… Cóż, różnie to bywało… Starałam się dawać to, co od Ciebie dostałam: wyrozumiałość, spokój, cierpliwość…

Co do niektórych relacji byłam pewna, że pochodzą od Ciebie i nie opuszczało mnie to przekonanie nawet, jeżeli było trudno i po ludzku nie widziałam już w nich sensu.

Miłość… myślę, że dostałam od Ciebie dużo lekcji miłości, ale pewne trzy były dla mnie szczególne. Wiesz, o których mówię. Wiem, że potrafiłam kochać. Dziękuję.

Przepraszam Cię, że tak długo czekałeś bym Cię w pełni wpuściła do mojego życia i zadbała o naszą przyjaźń. Przyznaję: trochę mi to zajęło, ale teraz Ci je oddaję w pełni…

Nie czekaj

Gdybym miała świadomość, że zostało mi ostatnie 24 godziny życia, myślę, że jak zwykle wstałabym, oddałabym ten czas Jezusowi, poprosiłabym bym o Ducha Świętego i robiła swoje.

Ponieważ – i tu powiem banał – każdy dzień może być ostatnim. Poza tym: czy potrzebujemy mieć taką świadomość, by zrobić rzeczy, o których marzymy czy myślimy, że fajnie by było je zrobić…?

Zgoda, nie na wszystko mamy wpływ… ale są rzeczy na które mamy, np. spędzić z kimś czas, zatrzymać się na trochę, zadbać o relacje z ludźmi, pójść na spacer, przeczytać książkę itp. Niby proste rzeczy, a czasem takie trudne.

Znajdź czas w swoim napiętym grafiku, nie czekaj, bo może go naprawdę zabraknąć…

Wtedy

Gdy dwa miesiące temu świętowałam swoje trzydzieste urodziny, doszłam do wniosku, że nie ma na nich prawie nikogo, z kim obchodziłam swoje ćwierćwiecze…

Po bliskich mi wtedy ludziach, z którymi teraz już nie mam za wiele wspólnego, pozostało parę wspomnień i zdjęć (ran).

Czasami mówiąc: „tak” możesz „stracić swoje życie”. Ale jeśli pozostaniesz wierny swojemu wyborowi (a tym jest miłość), wtedy zyskasz nowe.

Jest jedno „tak”, które warto mówić dzisiaj, jutro, zawsze…

„(…)Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść dla człowieka, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?”