Stabilizacja, bezpieczeństwo, spokój… Próżno w tym świecie tego szukać. Choć próbujemy, tak często się zawodzimy, bo już miało być łatwiej, normalniej, a nie jest, znów to wszystko to lipa.
4 lata temu powiedziałam: Dobra, Boże, spróbujmy po Twojemu, mam już naprawdę dość…
Zaczęłam iść po wąskiej i niełatwej ścieżce, chwytając się bardzo mocno „ręki” Jezusa/Boga, czyli Sakramentów, które daje nam Kościół Katolicki. Odkrywając ich wielką wartość i sens…
Życzę Wam, żebyście patrzyli na Jezusa i szli po wodzie, robiąc swoje, wtedy dacie radę lipie. Wiem co mówię.
„Jezus wycierpiał każdy trud
Żebyś żył i już się nie bał”