Kochasz bez „ale”.

Kiedyś czekałam na kogoś na dworze i obserwowałam chodzących po chodniku ludzi. Jedni rozmawiali przez telefon, inni się uśmiechali do mnie , a jeszcze inni szli w milczeniu, o czymś myśląc.

– Boże każdy z tych ludzi ma własną historię, którą mógłby opowiedzieć. Każdego z nich kochasz tak samo bez żadnych ” ale” – pomyślałam . Uświadomiłam sobie wtedy, bardzo ważną, choć wydawałoby się prostą prawdę o Bożej miłości.

Dzisiaj wracam do tej myśli. Najtrudniej zaakceptować Bożą miłości, gdy ktoś nas rani i jeszcze mu się powodzi, a my mamy pod górkę. Zastanawiamy się wtedy , gdzie jest w tym wszystkim sprawiedliwość? A przecież modlimy się słowami „ (…) i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”

Są osoby w moim życiu , od których chciałabym usłyszeć „przepraszam”, ale wiem też, że nie muszę na to czekać, by tym osobom przebaczyć. Chowanie urazy wykańcza i zniewala zawsze najbardziej nas samych, a nie osobę , która nas skrzywdziła.

Sens przebaczenia odkryłam no nowo w dialogu z pewnego filmu. W jednej ze scen żona zapytała męża:

-Dlaczego ty tak wszystkim wybaczasz? – na co on odpowiedział,

– Bo wybacza się raz, a nienawidzić trzeba codziennie…

Jestem silna, siłą Boga.

Gdy mama nosiła mnie pod sercem, zastanawiając się nad imieniem dla mnie ,wahała się między Wiktorią (po swojej babci ), a Joanną . Jak mnie pierwszy raz zobaczyła wiedziała , że będę Asią po Joannie d’Arc . Jak wiemy była silną i waleczną kobietą . Jej życie kojarzy mi się ze zwycięstwem . Twierdziła i wierzyła, że jest prowadzona przez Boga.

Według „ ducha” tego świata jestem słabą istotą, która potrzebuje pomocy. Dla jednych jestem „problemem”, a dla inny jestem „darem” i błogosławieństwem . Ci drudzy czasem widzą we mnie więcej niż ja sama w sobie widzę np. wielką siłę i wiarę, która nie pozwala mi się poddać.

Prawda jest taka, że nie mam łatwego życia . Od początku mocno wpisane w nie zostało odrzucenie .Kształtowały mnie trudne doświadczenia, które nie raz wydawały mi się ponad moje siły. Mimo to, nawet gdybym mogła, niczego bym chyba nie zmieniła.

Właśnie te trudne doświadczenia uczyły mnie pokory , zaufania i przebaczania. Uczyły mnie jak pomimo bólu wstawać i iść dalej… Dzięki Bogu dałam radę przejść przez wiele trudnych momentów. Teraz czerpie z nich mądrość , wspominając je ze spokojem , a nawet ze śmiechem. Tak jestem silna, ale siłą Boga.