Kochany Święty Mikołaju
Trochę mi sìę w tym życiu pozmieniało. Ja się posypałam i popsułam- tak się czuję. Jednak próbuję się pomalutku pozbierać i na nowo odnaleźć w życiu , które przyszło mi teraz przeżywać. A i przytyło mi się co ma swoje plusy i minusy. Ale rozmiar S chyba już pożegnałam.
Przede wszystkim chciałabym, żeby Mama miała zdrowy, spokojniejszy i radośniejszy czas.
Mamy plany , które są motywacją, żeby się trzymać , chciałabym żeby ich realizacja powiodła się
Dzieci- nie mam własny, ale jest kilka szczególnie bliskich mi dzieci. Niech rosną zdrowo.
Fartek – mój piesek , mój promyczek – niech trzyma się zdrowo i rozwesela nas jak najdużej.
Ciula – kot Jarką też niech będzie zdrowy i będzie z nami jak najdłużej.
Przez wiele lat mojego życia przewinęlo się dużo ludzi. Większość tych relacji zakończyło się fiaskiem chociaż się starałam , by było inacze
Mimo wielkich słów pozostawiły rany , z których borykam się do dziś.
Tak ludzki fałsz i rzucanie słów na wiatr bolą…
Jednak jest kilka ludzi , którzy mimo moich mrocznych stanów i życiowych burz są przy mnie. Mimo wzlotów i upadków tworzę z nimi relacje.
Niech odnajdą odpowiedzi na swoje pytania. Niech odnajdą to czego potrzebują i będą szczęśliwi.
To tyle choć może i tak zbyt wiele. Wesołych Świąt Święty Mikołaju. Obyś dotarł do każdego bez wyjątku.
Pozdrawiam