Jestem

Wiecie co… Czuję się jakbym wróciła na start…. Niewiele wiem, zastanawiam się nad moim życiem i tym ostatnim czasem, który przeżywam. Szukam prawdy. Kim jestem? Dla kogo jestem? I wiele innych pytań kłębi mi się w głowie…

Czasem trudno się odnaleźć w tym świecie. Świecie chwilowych zachwytów, krótkotrwałych przyjaźni, miłości która wygasa. Pięknych i wielkich słów, ale pustych. Wydajesz się wtedy tak odrealniona bo wierzysz, że tak nie musi być. A jednak historie tego typy się wciąż powtarzają.

Ponadto ciemność zbiera swoje żniwa. Wypadki, morderstwa, gwałty itp. Naprawdę ciężko czasem utrzymać się na „powierzchni”. Dokąd to wszystko zmierza?

Ostatnio śniła mi się moja przeszłość. Ludzie, którzy byli w moim życiu, no a teraz cóż… Dziś jest ktoś dla Ciebie ważny, a jak będzie jutro? A może jutra nie będzie?

Czego się trzymam? Wierności temu co napisałam, co buduje, temu co mówię, wierności Bogu.

„Bóg ma wobec każdego z nas jakieś plany i wierzę, że każdemu z nas Bóg daje szansę realizacji tych planów, tylko my nie zawsze tę szansę zauważamy, a nawet jeśli ją zauważymy, możemy i tak wszystko zepsuć. Przez głupotę, egoizm, nieumiejętność słuchania, brak wybaczenia, gniew, wygodnictwo, lenistwo…”

Drzwi

Był pewien sędzia, który skazywał ludzi za ich przestępstwa. Dawał jednak do wyboru dwie możliwości, dwa pomieszczenia .

Za jednymi drzwiami czekała na nich śmierć na stryczku. Mówiąc o tym, dodawał jednak:

– Możesz wybrać te drugie, ale nie powiem Ci, co Cię za nimi czeka.

Każdy wybierał śmierć na stryczku, myśląc:’

– Przynajmniej wiem co mnie czeka, choć to tragiczna perspektywa…

Był jednak jeden śmiałek, który mimo lęku wybrał te nieznane drzwi. Okazało się, że za nimi czeka wolność…

Tak to jest. Często jesteśmy zawiedzeni Bogiem i swoim życiem. Często nawet po nawróceniu, po takim cukierkowym okresie gdzie nabieramy wiatr w żagle, nagle okazuje się, że coś zaczyna nie grać i jak to tak?

Lub też masz jakiś przekaz od Pana, ale wszystko dookoła mówi: mylisz się, to nie tak będzie, więc odpuść sobie. Pan Bóg zmienił zdanie? A może to ja sobie coś wkręciłam? Co powinnam zrobić ?

Nie wiem, chyba wtedy trzeba się zaprzeć samego siebie. Dla każdego może oznaczać to w danej sytuacji co innego.

Bo czy to właśnie nie są momenty, w których mamy do wyboru dwa wyjścia? Za jednymi drzwiami jest coś (nawet kiepskiego), ale znanego. Często prawdopodobnie wiemy gdzie nas to zaprowadzi. A drugie to niewiadoma i tu trzeba zaryzykować…

„Ty jesteś tam gdzie niewiadoma…”