Wiecie co… Czuję się jakbym wróciła na start…. Niewiele wiem, zastanawiam się nad moim życiem i tym ostatnim czasem, który przeżywam. Szukam prawdy. Kim jestem? Dla kogo jestem? I wiele innych pytań kłębi mi się w głowie…
Czasem trudno się odnaleźć w tym świecie. Świecie chwilowych zachwytów, krótkotrwałych przyjaźni, miłości która wygasa. Pięknych i wielkich słów, ale pustych. Wydajesz się wtedy tak odrealniona bo wierzysz, że tak nie musi być. A jednak historie tego typy się wciąż powtarzają.
Ponadto ciemność zbiera swoje żniwa. Wypadki, morderstwa, gwałty itp. Naprawdę ciężko czasem utrzymać się na „powierzchni”. Dokąd to wszystko zmierza?
Ostatnio śniła mi się moja przeszłość. Ludzie, którzy byli w moim życiu, no a teraz cóż… Dziś jest ktoś dla Ciebie ważny, a jak będzie jutro? A może jutra nie będzie?
Czego się trzymam? Wierności temu co napisałam, co buduje, temu co mówię, wierności Bogu.
„Bóg ma wobec każdego z nas jakieś plany i wierzę, że każdemu z nas Bóg daje szansę realizacji tych planów, tylko my nie zawsze tę szansę zauważamy, a nawet jeśli ją zauważymy, możemy i tak wszystko zepsuć. Przez głupotę, egoizm, nieumiejętność słuchania, brak wybaczenia, gniew, wygodnictwo, lenistwo…”