Nie wystarczające TAK

Ile w życiu zależy od nas? Nie wiem… na pewno nie wszystko. Czasami mam wrażenie, że wręcz nic nie zależy już ode mnie… Zrobiłam wszystko co mogłam, a moje tak czasem nie wystarczy… W takich momentach mocno doświadczam swoich ludzkich ograniczeń, bezsilności. Jestem na TAK, ale co z tego? Czy to jest w ogóle ważne ?

Mimo zwątpień, które mnie w takich momentach dopadają, myślę, że każde nasze TAK na coś potencjalnie dobrego (nawet jeśli nie wystarczy) jest ważne.

Trzeba może odpuścić w takim sensie nie pisać scenariuszy.. Może nie zrezygnować, ale nadal robić swoje i modlić się, oddawać te nie wystarczające TAK Jezusowi i nie poddawać się…

Wymiotować się chce

Raczej nie biorę udziału w fejsbukowych dyskusjach. Nie czuję takiej potrzeby, stronię od czytania komentarzy i od szumu medialnego.

Dlaczego tak mam? Czasem dlatego, że nie czuję się kompetentna, by zabierać głos w danej sprawie lub temat jest już tak przewałkowany z każdej strony, że po prostu mi się nie chce po raz kolejny go przerabiać. Jednak najczęściej moja postawa wynika z tego, że na pewne zjawiska społeczne mam już wyrobione zdanie ( kto mnie zna ten to wie) i robię swoje.

Jednak bywają takie momenty jak ten, że mimo wszystko czuję jakieś przynaglenie, by się odnieść do medialnej dyskusji. W tym przypadku chodzi o dyskusję toczącą się na temat filmu dokumentalnego braci Sekielskich. Zaznaczę, że nie oglądałam całego dokumentu (i szczerze mówiąc nie wiem czy to zrobię). Jedynie posłuchałam drugiej części dokumentu, gdy oglądała go moja mama. Tyle mi wystarczy…

Choć jestem osobą, która jest w stanie bardzo dużo zrozumieć… to pedofilia, to zboczenie mnie przerasta… Nie pojmuję i nie pojmę… Jak trzeba być chorym, by w dziecku, niewinnym małym dzieciaczku, osoba dorosła widziała obiekt seksualny i tak je krzywdziła? Jak tylko o tym pomyślę to chce mi się wymiotować… Jest to dla mnie takie zło, że aż brakuje mi słów…

Jestem praktykującą, wierząca katoliczką, która udziela się w Kościele. Znam wielu księży z powołania, od żadnego nie doznałam krzywdy, wręcz przeciwnie – doświadczyłam/doświadczam wiele wsparcia. Ale zdaję sobie sprawę, że wśród tych bardzo dobrych są Ci bardzo źli… Ten fakt bardzo mnie boli i smuci…

Tacy, którzy powinny zostać ukarani za obrzydliwość, której się dopuścili. O „kapłanach”, którzy nie powinni NIGDY zostać kapłanami.

Moim zdaniem dokument staje w obronie ofiar, którym taka obrona się należy. Bardzo zależy mi na dobru Kościoła Katolickiego. Jest dla mnie jak dom. Uważam, że film, przy odpowiedniej postawie nas wierzących i kapłanów, przyniesie dla naszego Kościoła wiele pożytku. Nie bójmy się stanąć w prawdzie. Przecież prawda wyzwala, nawet ta najtrudniejsza…

Może

Czasami bywa tak, że pytają Cię o kogoś i odpowiadasz: „Aa tak, znam, wiem o kogo chodzi”. Wasze drogi od czasu do czasu, się krzyżują. Wymienicie parę zdań, uśmiechniecie się do siebie i tyle… Może to być zaczątek czegoś znaczącego w naszym życiu, ale nie musi…. Decyduje o tym „Przypadek”, z którego skorzystacie lub nie.

Podobnie w moim życiu miałam z Jezusem. Słyszałam o Nim od zawsze, wiedziałam kim jest, ba – nawet o Nim świadczyłam, o Jego istnieniu… ale kim był dla mnie?

Może nie stawiałam sobie tego pytania, bo bałam się szczerej odpowiedzi…. Przecież wierzyłam w Boga, więc wiadomo kim jest dla mnie Jezus…

A prawda jest taka, że nie był dla mnie kimś bliskim… a przynajmniej nie tak ważnym i nie tak bliskim jak teraz. Nie rozmawiałam z Nim zbyt często, nie przebywałam, nie poznawałam…

Kim jest dla mnie Jezus teraz?

Prawdą, za którą warto iść. Przyjacielem, któremu mogę wszystko powiedzieć (i mówię). Bogiem, z którym podejmuję decyzje. Fundamentem, na którym buduję… Wolnością, której nikt mi nie odbierze…