Z potencjałem

Czasem w życiu bywa tak, że jest ktoś kto niewiele musi robić – wystarczy, że jest.

Jest taki uśmiech, który sprawia, że chociażby było źle, na chwilę o tym zapomnisz i też się uśmiechniesz.

Bywa też, że ktoś zawiódł kilka razy, ale ciężko jest zrezygnować, skreślić, tylko wybaczasz i próbujesz budować dalej.

Gdy widzi się małe dziecko, zachwyca się nim, widzi wielki potencjał i chce się dla niego jak najlepiej. Gdy widzi się starca, czasem macha się na niego ręką, bo przecież już nic z niego nie będzie…

Gdy widzimy złodzieja, mordercę, gwałciciela, nie widzimy już człowieka…

Tak, jesteśmy tylko ludźmi, ciężko nam dostrzec nawet siebie nawzajem.

Dlatego trudno nam zrozumieć, pojąć, że Bóg w każdym, ciągle, mimo wszystko widzi człowieka z potencjałem, którego kocha i chce dla niego Nieba.

(Nie)piekło

Mam dość tego wszystkiego… Momentami coraz trudniej mi się odnaleźć w rzeczywistości, która mnie otacza, boli mnie wiele rzeczy do tego stopnia, że płakać mi się czasem chce, tak wiele rzeczy się kupy nie trzyma.

Ciągle pretensje, żądania, narzekania, ciągle nie mamy czasu, ciągle czegoś szukamy, a jak niby już coś znaleźliśmy to jednak stwierdzamy, że to nie to.

Tylko żeby siebie w tym nie zagubić… Obrałam bardzo konkretną drogę, zdając sobie sprawę, że, by na niej się utrzymać, nie mogę Go tracić z oczu i muszę o to dbać, choćby nie wiem jak ciemno dookoła było i jak bardzo trudno było zawsze Go szukać.

„Każdego dnia słyszę miliony narzekań na ten świat, całą tą chciwość i samolubstwo, bieda, głód, wojny, morderstwa, wykorzystywanie dzieci . Prawie nie poznaję już tego miejsca. Jest tak niepodobny, do ogrodu, który dla was stworzyłem. Ale to nie jest piekło (…) Nawet teraz są piękne słoneczne wiosenne dni , gwieździste noce, bezkresne niebo. Lekki chłodek w letnie popołudnie. Zapachy kwiatów, śpiewy ptaków.(…) Są nawet ludzie wyciągający dłoń do bezradnych. Jest miłość. (…) wciąż jest miłość. (…) W piekle nie ma miłości. Nie ma piękna, nie ma nadziei. Jedynie męka. Męka , która przychodzi z wewnątrz.”

Realne

On ich zapytał: «Czyj jest ten obraz i napis?» Odpowiedzieli: «Cezara». Wówczas rzekł do nich: «Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga».”

Zastanawiałam się nad tym zdaniem Jezusa. Tak, szanuję prawo państwowe, chociaż przyznam szczerze, że nie jestem w prawie biegła, a niektórych rozporządzeń nie rozumiem.

Na wielu innych rzeczach też się nie znam, a czasem sobie zadaję pytanie: na czym naprawdę się znam?

Dbam o to po prostu, żeby moje sumienie zawsze wiedziało i odróżniało co mi wolno, a co nie, nawet jeżeli prawo państwowe aktualnie na coś pozwala lub nie.

Staram się wsłuchiwać w moje sumienie, by go nie zaorać, by nie rozmydlać granic między dobrem, a złem. Potrzebny jest mi Bóg i budowanie relacji, dbanie o nią.

Trzeba znaleźć czas, trzeba rozmawiać, trzeba wyjść mu na spotkanie, takie realne spotkanie.

Ile jesteś w stanie zrobić dla osoby, na której naprawdę Ci zależy? Ja przekonałam się/ przekonuję się, że dużo.

Efekt WOW

Ja chyba już nie wierzę, proszę księdza. Ja nie wiem…

Tak z dekadę temu powiedziałam to głośno. Taka była prawda: szukałam emocji, szukałam niesamowitych doświadczeń, szukałam spektakularnych znaków…

A Bóg ?

Dlatego, bym nie szukała Go ciągle wysoko w chmurach, sprowadził mnie na ziemię i wtedy podał mi rękę.

Czekał w zwykłej codzienności , często bardzo szarej codzienności, i nie po to by mi tą rzeczywistość podrasować czy pokolorować, tylko żeby być, żeby mnie przez nią przeprowadzać.

Bez efektu Wow, który jest spoko, ale trzeba pamiętać, że tak jak nagle przychodzi – równie szybko może odejść. Nie jest czymś trwałym…

Nie, nie szukam wrażeń . Szukam Ciebie, Panie . Przyjmij chwałę z moich ust.(…) Najważniejszy jesteś Ty”.