Generalnie zawsze byłam niska i drobna . „Takie chucherko ” . Nigdy się nie odchudzałam, wręcz przeciwnie miałam momenty, że chciałam przytyć, bo co niektórzy podejrzewali mnie o anoreksje czy inne zaburzenia w odżywaniu.
Fakt jest taki, że nigdy nie miałam takich problemów, ale jak mam dużo stresu to nie mogę/ nie chcę jeść. Nauczyłam się jednak w takich sytuacjach pilnować się – jeść chociaż małe porcje z rozsądku.
Mój rozmiar to S/M . Wiem, że dziewczyny/ kobiety często ” marzą ” o takim rozmiarze – ja zwłaszcza jak ,byłam nastolatką i chciałam wyglądać poważniej – uważałam to za „minus” .
Teraz jestem po trzydziestce i nie przeszkadza mi , że ludzie czasem, odejmują mi nawet dziesięć lat.
Poza tym od tych , którzy mieli ambicję bym więcej jadła ( oczywiście wiem ,że chcieli dobrze) ,bo byłam za chuda to ,gdy mieli okazję gdzieś mnie wnosić, przenosić itd. – stwierdzali- To dobrze,że jesteś jaka jesteś.
Może wiele naszych „minusów” , z czasem stanie się dla nas naszym atutem?