To były jedne/ kolejne z tych dni , które chciałam po prostu przetrwać. Małej ilości osób już ufam, ale zaufałam kolejnej i znów zostałam przejechana…
Chyba nigdy nie pojmę jak ludzie mogą w podły sposób wykorzystać informacje , przekręcić je i uderzyć w ciebie…
Mnóstwo osób zwierzało mi się, czasem gadając na innych.
Nie mam już z nimi kontaktu , bo wychodziłam na najgorszą, ale nigdy nie wykorzystałam wiedzy , by w nich uderzyć
Znowu muszę odchorować tak jak zawsze… Patrząc jednak na Mamę, która bardzo źle się czuję po chemii…-włączył mi się tryb czuwania nad nią -tak dobrze mi znany od kilku lat, więc to zajmuję mi bardziej głowę.
Ale zastanawiam się ile jeszcze dam radę udźwignąć? Ile jeszcze damy radę udźwignąć?
Mama bierze chemię… Dobrze że piszesz o tym…