To co mnie fascynuje m.in w Piśmie Świętym to , to że opisuje postawy ludzkie i zawiera odpowiedzi na pytania i dyskusje , które i dzisiaj się toczą.
Jestem wdzięczna za to, że jestem katoliczką. Co za tym idzie – mogę korzystać z sakramentów , które ofiaruję mi Kościół Katolicki.
Myślę , że bez Mszy Święty czy Adoracji nie dałabym rady utrzymać się „na powierzchni ” , przeżyć najtrudniejszych momentów życia.
Ale szanuję innych chrześcijan „nie – katolików”. Nie rozumiem hejtu na wszystko w Kościele Kotolickim, co jest zaczerpnięte z innych Kościółów Chrześcijańskim (przez sam ten fakt) , nawet jeśli przynosi dobre owoce..
Ale nie od dziś dyskutujemy i udawadniamy sobie nawzajem racje…:
„Apostoł Jan rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami».
Lecz Jezus odrzekł: «Przestańcie zabraniać mu, bo nikt, kto uczyni cud w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.”
Też nie rozumiem takich zarzutów. Że np. głębsza zażyłość z Pismem Świętym, większa uwaga poświęcona Słowu to „protestantyzacja”, bo od protestantów wzięte? No to dobrze, że nas (choćby niektórych z nas!) tego nauczyli…