„Wiara to bajka, z której się wyrasta, życie ideałami, których nie da się osiągnąć w XXI wieku oraz zwalanie odpowiedzialności za swoje decyzje na Silę Wyższą, która nie istnieje. Ale skoro ludziom jest łatwiej tak żyć… to spoko – niech będą naiwni.”
Skąd się biorą takie opinie na temat nas – wierzących? Być może z powierzchownego podejścia do tematu. Z nieprawdziwego obrazu Boga i kościoła, który niestety i sami my chrześcijanie nosimy w sobie…
Bóg to nie starszy dziadek mieszkający wysoko w chmurach, siedzący na tronie. Trzymający nas pod kloszem, dzięki czemu my – wierzący – mamy sielskie życie i nic złego nam się nie dzieje i nic nie musimy robić…
A Jezus to nie czarodziej, który machnie czarodziejską różdżką, by spełniać wszystkie nasze życzenia.
Chrześcijaństwo to nie bajka, to droga, trudna droga. Zaprasza nas do miłości, ale nie tylko do takiej gdzie czujemy motylki w brzuchu. Uczy przebaczenia, nie zemsty. Uczy pokory, cierpliwości. Stawania w prawdzie i ciężkiej pracy nad sobą. Odpowiedzialności za swoje życie.
Pójście za Jezusem to oddanie pierwszeństwa we wszystkim, to pójście pod prąd.
„Nie mądrość świata tego, Lecz Pana ukrzyżowanego
Głosimy, aż przyjdzie znów.”