Na „męskim ramieniu”.

Słowo „tata”, było ( w pewnym stopniu nadal jest) mi obce. Obecność ojca w moim życiu od początku, była znikoma . Chociaż dał mi życie jakoś szczególnie nie uczestniczył w nim. Tak wyszło, że od wielu lat nie mamy kontaktu.

Przez pierwsze 13 lat w roli mojego ojca widziałam  mojego śp. dziadka. Jako jedyny tak ważny mężczyzna w moim świecie dał mi akceptację i bezwarunkową miłość. Teraz przede wszystkim szukam jej i odnajduję ją w Bogu.

Przy okazji Dnia Ojca doszłam do wniosku , że takim „tatą” ,w moim życiu ,byli znajomi mi księża, którym zawdzięczam dużo dobra: nie jeden pobyt na plaży w czasie wakacji, nie jeden wyjazd w jakieś fajne miejsca itp.. To księża byli autorami pierwszych komplementów , które usłyszałam . Przeprowadzili mnie również, przez nie jeden trudny moment w moim życiu . Wspierając mnie modlitwą i rozmową. Pozwalając się wypłakać na „męskim ramieniu”.

Myślę, że w dobie mocnej krytyki spływającej bardzo często na kapłanów ( która czasem jest uzasadniona) warto również wspomnieć i pamiętać, że księża nie tylko udzielają nam sakramentów prowadząc do Boga, ale również dla wielu z nas w pewnych momentach naszego życia stają się  po prostu ojcami.

Dlatego jeszcze raz życzę księżom, wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Ojca.

Autor

druga

Mam na imię Asia. Mam 34 lat .Mieszkam w Elblągu. Od urodzenia choruję na mózgowe porażenie dziecięce dlatego poruszam się na wózku. Posiadam licencjat z polonistyki i magistra z dziennikarstwa.

4 komentarze do “Na „męskim ramieniu”.”

  1. Mam bardzo podobne odczucia… Mimo, że mam fajnego tatę, jeszcze fajniejszego męża – kapłani odgrywają w moin życiu bardzo ważną rolę. Zdecydowanie na plus.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *