Brałam kiedyś udział w konkursie piękności dla dziewczyn na wózku. Chciałam odnaleźć swoją kobiecość i zaakceptować swoją daleką od ideału fizyczność.
Jak się okazało nie tędy droga. Nie poszło mi i dobrze wyszło.
Różniłam się od tych dziewczyn , podejściem do mojego wózka , choroby i życia.
Większość z nich twierdziła , że wózek to TYLKO dodatek , sposób poruszania , który nie jest istotny i w niczym nie przeszkadza. Ja mam nieco inne zdanie.
Przypomniałam sobie o tym, jak dwa dni temu ,bez uprzedzenia wyłączyli prąd na klatce na cały dzień.
Nie było światła , nie działała winda , a mieszkam na trzecim piętrze.
Ok – fakt jest taki , że mam teraz trudności z aktywnościami , ” z pójściem do ludzi” itp. , ale mam miejsce za blokiem, gdzie czasem potrafię pójść , by posiedzieć na dworze i pooddychać.
Gdy nie ma prądu, winda nie działa i właśnie dlatego , że jeżdzę na wózku , jestem wtedy uziemiona. W takich sytuacjach fakt , że jeżdzę na wózku jest istotny.
Kiedyś mieliśmy w pracy schodołaz – pojazd gąsienicowy do wożenia ludzi na wózkach po schodach. Wadą jest to, że drugi człowiek musi to obsługiwać, no i pojazd potrzebuje dość dużo miejsca na zawracanie.
No i w Twoim przypadku byłby używany tylko raz na jakiś czas – zakładam, że winda zwykle jednak działa.
Pozdrawiam.