Optymizm, pesymizm czy realizm?- każde z tych pojęć -nie jest mi obce.
Jednak myślę, że ( mimo wszystko) prym- w moim życiu wiedzie: realizm łamany przez optymizm.
Zazwyczaj pół szklanki „wody” wystarczy mi , by się napić , więc nie myślę o tym , że jest w połowie pusta.
Pewne okoliczności życiowe zmusiły mnie ostatnio, do tego bym skupić się mocno na tym czego nie potrafię oraz na tym jak bardzo ogranicza mnie moja niepełnosprawność.
Bardzo rzadko patrzę na swój wózek w tak czarnych barwach, więc było to dla mnie trudne…
Przekonałam się jak łatwo uwierzyć mi- jaka jestem do niczego.
Dlatego wolę koncentrować uwagę na tym,że szklanka jest do połowy pełna choć bywa to bardzo trudne .