„Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”
Kilka lat temu na Mszy Świętej był pewien 4- letni chłopczyk. Gdy przyszedł moment Komunii, ustawił się jak reszta w kolejce po Pana Jezusa.
Uśmiechnięty stanął przed księdzem, ten odwzajemnił uśmiech i pobłogosławił go. Jednak chłopczykowi coś nie pasowało, i odszedł niepocieszony.
Przykląkł i znów ustawił się w kolejce. Rozbawiony ksiądz ponownie go pobłogosławił, na co chłopczyk kiwnął głową na „nie” i otworzył szeroko buzię.
Po chwili podeszła do niego mama i zabrała chłopczyka z powrotem do ławki.
Rozżalony rozpłakał się i nie rozumiał czemu nic nie dostał, choć było tego dużo . Głośno wyraził swój sprzeciw.
Na koniec Eucharystii ksiądz podsumował dość zabawną, ale mogącą coś ważnego obrazować sytuację:
– Życzę nam wszystkim takiej konsekwencji i wytrwałości w przychodzeniu do Jezusa, jak pokazał nam przed chwilą Filip.
„On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł:«Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim.I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje.”