33 lata temu ( 12 grudnia 1989 roku) przyszłam na ten świat. Czy to dużo czy mało?
Zależy od tego – kto i z jakiej perspektywy- patrzy.
Dla mnie to kawał czasu . Tak wiele rzeczy się wydarzyło, również trudnych rzeczy. Ale to przede wszystkim, one nauczyły mnie : pokory, zrozumienia , sztuki wybaczania ,cierpliwości, dystansu do siebie i życia.
Nauczyły mnie przeżywania straty i bólu oraz odrzucenia. Dostrzegania Światła w największych ciemnościach. Wdzięczności- dziękuję.
Przybywa mi lat , ale nie mam z tym problemu. Wręcz przeciwnie. Nie boję się starości, ani własnej śmierci.
Czasem obawiam się tego, w jakim kierunku idzie ten świat, bo mam wrażenie ( to moje osobiste zdanie) , że wszystko wywraca się do góry nogami . Momentami bardzo trudno mi się w tym odnaleźć.
Przypominam sobie jednak nieustannie ,że wbrew temu , że na to czasem nie wygląda- Pan Bóg ma ten świat- w swoich rękach.
Ja -mam pracować i zastanawiać się najbardziej nad sobą oraz swoim życiem. Dążyć do świętości.
” Trwajcie cierpliwie, bracia, aż do przyjścia Pana. Oto rolnik czeka wytrwale na cenny plon ziemi, dopóki nie spadnie deszcz wczesny i późny. Tak i wy bądźcie cierpliwi i umacniajcie serca wasze, bo przyjście Pana jest już bliskie. (…)”